Nowy rozdział, od poniedziałku do piątku, około godziny 18;30! Zapraszamy! :))
Łączna liczba wyświetleń
poniedziałek, 10 grudnia 2012
Rozdział 13
~Perspektywa Merry~
Ostatni dzień przed wyjazdem. Trzeba się spakować i ogarnąć wszystko, bo przez dwa, trzy tygodnie nie będzie mnie w domu.
Wstałam około 9. Na 9;30 mam trening, ale chyba sobie dziś odpuszczę, bo nie zdążę się z wszystkim wyrobić. Wzięłam prysznic, ubrałam się i zeszłam na dół. Przy stole siedzieli moi rodzice, dosiadłam się do nich i zaczęłam jeść śniadanie.
-Pamiętacie, że jutro wyjeżdżam?
-Pewnie, jak byśmy mogli zapomnieć. Jesteś już spakowana?
-Zaraz zamierzam to zrobić. A właśnie... wy nic nie wiecie o wypadku Patryka.
-Patryk miał wypadek?! Co się stało!?
-Samochód go potrącił. Ale na szczęście już jest lepiej.
-Myślisz, że Megan go zostawi i pojedzie?
-No właśnie cały czas się nad tym zastanawiam.
W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi. Poszłam otworzyć. Był to Michał, pocałował mnie na przywitanie, po czym poszliśmy do mojego pokoju. Porozmawialiśmy przez jakiś czas, a później zaczęłam się pakować. Z pomocą Michała, zajęło to około dwie godziny.
Około godziny 12;30, poszliśmy na miasto dokupić ostatnie potrzebne mi rzeczy i zjeść coś w restauracji. O 14 byliśmy z powrotem w moim domu. Spędzaliśmy ten czas na prawdę przyjemnie, kiedy o 15 zadzwonił telefon. Odebrałam, porozmawiałam i rozłączyłam się.
-Dzwoniła Megan. Nie jedzie do Hiszpanii. - Powiedziałam do Michała.
-Domyśliłem się po twoich odpowiedziach.
-Co ja mam robić? Mam tam jechać sama...?
-Co ja ci mogę powiedzieć. Wiadomo, że wolałbym, żebyś została, ale to jest twoje marzenie, jedź.
-Moim marzeniem było pojechać tam z kimś mi bliskim. Teraz, to już tylko obowiązek, bo przecież nie znajdą nikogo na ostatnią chwilę.
-Poradzisz sobie. Spędzisz trzy tygodnie w Hiszpanii, razem z polskimi siatkarzami. Pewnie uda ci się pójść na trening którejś z piłkarskich reprezentacji, bo przecież też mają zgrupowanie w Hiszpanii. Zobaczysz chłopaków z Realu na żywo. Szybko ci to zleci.
-Taa, jeszcze kilka dni temu to brzmiało cudownie, a teraz, jak sobie pomyślę, że nie będzie tam ani Meg, ani ciebie...
-Będzie dobrze. - Powiedział, mocno mnie do siebie przytulając.
Cale popołudnie i wieczór spędziliśmy razem. Około 21 Michał zbierał się do wyjścia.
-Będę już leciał, musimy się wyspać, bo już na 4 masz być pod Spodkiem.
-No tak, ale to ja. Ty możesz spać, do której chcesz. - Uśmiechnęłam się do niego.
-No co ty. Przecież cię odwiozę. Nie będziesz taka zaspana do Katowic jechać.
-Na prawdę chce ci się wstawać tak wcześnie?
-Chce się z tobą pożegnać, skoro nie będę cię widział przez najbliższe tygodnie.
-Dziękuję, kochany jesteś. - Pocałowałam go na pożegnanie.
Zasnęłam około 23. Cały czas zastanawiałam się, czy mam tam jechać. Z pewnością zrezygnowałabym, gdyby nie to, że cały sztab na nas liczył. Jeśli coś obiecałam, musiałam tego dotrzymać.
Obudziłam się o 2;30. Wzięłam prysznic, ubrałam się, dopakowałam ostatnie potrzebne rzeczy, zjadłam na szybko śniadanie i pożegnałam się z rodzicami. Około 3;10 Michał był już pod domem.
-Gotowa?
-Wiesz, że nie...
~Perspektywa Megan~
Otworzyłam oczy, sięgnęłam po telefon i sprawdziłam godzinę, była już 9. Miałam kilka wiadomości i nieodebranych połączeń, jednak nie zwracałam na to uwagi. Wstałam z krzesła, Patryk jeszcze spał, więc opuściłam salę i poszłam coś zjeść. Wróciłam jakieś pół godziny później, a on już nie spał.
-Nie wiem czy wiesz, ale dziś już jest wtorek, jutro wyjeżdżacie. - Zaczął rozmowę.
-Ja nigdzie nie jadę. - Odpowiedziałam spokojnie.
-Co?! Dlaczego?!
-No przecież cię tu tak samego nie zostawię.
-Ale Megan…
-Nie ma ale... Jak się czujesz?
-W sumie nie najlepiej.
-To ja pójdę po lekarza.
Nie czekając na odpowiedź, ulotniłam się z pokoju w poszukiwaniu jakiegoś lekarza, gdy już znalazłam poinformowałam co jak i w jakiej sali. Nie wiedząc co ze sobą zrobić usiadłam na krześle na korytarzu… Nie chciałam wychodzić ze szpitala, ale nie chciałam teraz też z nikim rozmawiać, niewiele myśląc wyjęłam z kieszeni słuchawki, podłączyłam do telefonu i słuchałam przez jakiś czas muzyki. Kiedy tak siedziałam ktoś próbował się do mnie dodzwonić jednak nawet nie zwracałam uwagi na to, kto się dobija. Po jakimś czasie zorientowałam się że jest już 14:30, a mój żołądek domaga się jedzenia, poszłam więc do tej kawiarenki i po raz kolejny tam coś zamówiłam. Kiedy zjadłam była już 15, postanowiłam zadzwonić do Merry i poinformować ją o tym że nie wyjeżdżam.
-Hej Merry.
-……
-Bo wiesz, ja chciałam ci powiedzieć, żebyś jechała sama do tej Hiszpanii.
-…….
-Trudno mi rezygnować z takiego wyjazdu, ale jednak wolę zostać, nie gniewasz się?
-……
-Nie no co ty jedź, przecież kogo oni znajdą dzień przed wyjazdem. Patryk czuje się lepiej, chociaż w sumie nie widziałam go od rana, ale jest na pewno lepiej niż wczoraj.
-…….
-Nie ma sprawy, to miłego wyjazdu.
-…..
-Okej zastanowię się, jednak marne są szanse na zmianę decyzji.
Po rozmowie wstałam i wróciłam do pokoju przyjaciela.
-Megan. - Powiedział, kiedy usiadłam na krześle.
-Tak? - Zapytałam.
-Ja cię proszę, jedź do tej Hiszpanii.
-Ja rozumiem, że masz mnie dość, ale ja naprawdę nie chce cię tak zostawiać.
-Nigdy nie mam i nigdy nie będę miał cię dość. Chodzi o to, że wiem ile dla ciebie znaczy wyjazd do Hiszpanii. Od zawsze chciałaś tam pojechać i jeśli tego nie zrobisz ja się będę obwiniał.
-Naprawdę nie masz o co.
-No właśnie, że mam. Megan proszę cię jedź… nie zostanę sam, jest Michał są chłopaki z drużyny. Proszę cię. - Powiedział prawie błagając.
-Ale jesteś pewien?
-Jasne, że tak. Leć i baw się tam dobrze, a i nie zapomnij o tym autografie od Kubiaka.
-No dobra. - Uśmiechnęłam się w jego stronę.
Pozbierałam swoje rzeczy i wyszłam z sali. Kiedy przechodziłam przez szpitalny korytarz przypomniałam sobie o tym, że coś mam przecież z nogą i już wczoraj miałam być na kontroli u lekarza. Skorzystałam z tego, że jest to ten sam szpital, do którego mnie przywieźli po moim drobnym wypadku. Poszłam do tego lekarza. Dowiedziałam się, że już wszystko jest w porządku, tylko mam jeszcze przez kilka dni oszczędzać nogę. Gdy wróciłam do domu była godzina może 16:30, nie jestem do końca pewna. Już od progu powitała mnie zaniepokojona mama.
-Gdzie ty byłaś?! - Zapytała przerażona.
-Patryk miał dość poważny wypadek i byłam u niego w szpitalu.
-Co? Ale jak już z nim lepiej?
-Tak już jest lepiej, gdzie jest tata?
-Siedzi w salonie.
Poszłam do salonu i zobaczyłam tam tatę, który czytał gazetę.
-Hej tato.
-No w końcu, gdzie ty byłaś tyle czasu?
-U Patryka w szpitalu, bo miał wypadek, ale już z nim lepiej. Słuchaj mam do ciebie prośbę.
-Słucham.
-Mógłbyś mnie o 3 rano zawieźć do Katowic? Bo jak zapewne pamiętasz mam jutro ten wyjazd.
-Oczywiście, że cię zawiozę. To żaden problem.
-Dzięki tatusiu. – Powiedziałam i ruszyłam w stronę pokoju.
Pierwsze co zrobiłam to kąpiel i to długa. Wanna wręcz mnie wołała. Gdy już się trochę odświeżyłam, zaczęłam się pakować. Chodziłam po domu w tą i z powrotem, żeby tylko wszystko zabrać. Cieszyłam się, że wyjeżdżam tam, gdzie zawsze chciałam pojechać, ale martwiłam się o Patryka… chociaż miał rację, zostając, dużo nie zdziałam, w końcu lekarzem nie jestem. Pakowanie zajęło mi jakieś 3 godziny, gdy już skończyłam sprawdziłam jeszcze raz czy mam wszystko i poszłam spać.
Około godziny 2 zadzwonił budzik, bez zbędnego ociągania się, wstałam wzięłam szybki prysznic, ubrałam się i ogólnie ogarnęłam do wyjścia. Pozbierałam wszystkie rzeczy i udałam się do samochodu, w którym czekał na mnie tata.
________________________
Dziękujemy za ponad 600 wyświetleń!
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Faaaajne , jak każdy rozdział ! <3
OdpowiedzUsuńPaulina .
Dziękujemy :) Jak coś Ci się nie podoba, to śmiało pisz :))
UsuńOMG !!!!
OdpowiedzUsuńPrzeczytałam wszystkoooo przed chwilą i powiem jedno... Jak wy możecie coś takiego pisać ?! Przecież ja się tu w jednym momencie książki prawie popłakałam, a znowu w innym momencie czułam motyle w brzuchu bo ja też bym tak chciała !!!! A tak naprawdę to świetne opowiadanie i obiecuję, powtarzam OBIECUJĘ że bd czytała wszystkie rozdziały bo nie wyobrażam sb teraz życia bez tego opowiadania <33
Pozdrawiam :**
Asiek <3
Wow ;o
UsuńNie widziałam, że potrafimy naszym opowiadaniem wywrzeć aż takie emocje! Świetnie!
Dziękujemy! Nawet nie wiesz, jak nam miło <3
Pozdrawiamy <3
Spoko. ;)
OdpowiedzUsuńAle musicie wiedzieć że ja jestem baaardzo emocjonalna i jaram się byle czym. Jednak w sprawie opowiadań jestem bezsilna. Tak strasznie lubię je czytać jeszcze w dodatku o moich ulubionych sportowcach <33 Dziękuję Wam bardzo za to że piszecie to opowiadanie. Dzięki niemu moje życie staje się lepsze. :** Czekam na kolejne rozdziały. :*
Ohh bo się wzruszymy <3
UsuńDziękujemy za takie słowa :)