Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 13 grudnia 2012

Rozdział 16


-Megaaaaan! Nie uwierzysz kogo spotkałam! Z kim ja rozmawiałam!!! - Krzyknęłam, kiedy tylko zobaczyłam przyjaciółkę.

-Człowieku opanuj się. Kogo spotkałaś, z kim rozmawiałaś? - Zapytałam trochę przerażona.

-Jose! Jose Callejon!

-Przepraszam powtórz!

-J-o-s-e  C-a-l-l-e-j-o-n! - Przeliterowałam powoli jego imię i nazwisko.

-Ale, ale czekaj, że ten Callejon? - Zapytałam zbierając szczękę z ziemi.

-Wiesz...jak tak teraz o tym mówisz, to sama nie mogę w to uwierzyć...

-To gdzie ty w ogóle byłaś? Jak to się stało? Mów, wszystko od początku.

 Opowiedziałam przyjaciółce wszystko, od kiedy oddaliłam się od niej i Winiara. Przytoczyłam cały nasz dialog, przypominając sobie to zaskakujące spotkanie.

-Ty szczęściaro! - Krzyknęła zafascynowana Meg.

-Trzeba umieć znaleźć się we właściwym miejscu o właściwym czasie. - Mrugnęłam do przyjaciółki. - A jak spotkanie z Winiarem? Teraz ja chętnie posłucham.

-Normalnie, a jak miało być?

 Gdy tak rozmawiałyśmy, totalnie zapomniałyśmy o tym, że już razem z całą grupą powinniśmy wracać do hotelu.

-Chłopaki wracamy! - Powiedziała Megan do grupy.

-Już idziemy pani przewodnik. - Powiedział Jarosz.

-Wystarczy Megan. - Wyszczerzyła się do niego.

-A ty Merry, to nas chyba nie lubisz. - Stwierdził Ignaczak.

-Ja?! Dlaczego?

-Jakoś tak w ogóle z nami nie rozmawiasz, unikasz nas. Jakbyśmy cię odstraszali.

-W sumie ma rację. - Kurek potwierdził słowa Igły.

-Na prawdę tak to wygląda?! Przepraszam, ale ja po prostu nie umiem zbyt szybko odnaleźć się w nowym towarzystwie...

-No chłopaki, trzeba rozkręcić dziewczynę! - Stwierdził Wlazły.

-A więc Merry, powiedz nam coś o sobie. - Powiedział Zibi.

-Ale co ja mam wam o sobie powiedzieć? - Zapytałam zawstydzona. - Nie za bardzo lubię wygłaszać przemowy przed tak dużą publicznością.

-No może wspomnij, że grasz w piłkę nożną. - Wtrąciła się Meg.

-A ty w siatkówkę. To powinno ich bardziej interesować. - Uśmiechnęłam się do przyjaciółki. - A teraz musimy wracać już do hotelu, bo trener nas zabije.

-Grasz w siatkówkę? - Powiedzieli wszyscy jednocześnie.

-Eeee.... yyyyy... Wiecie co, Mer ma rację, wracajmy.

-Dokończymy tą rozmowę w hotelu, nie wymigasz się. - Rzucił Nowakowski, po czym wszyscy udaliśmy się do miejsca docelowego.

 Kiedy wracaliśmy, Merry i Megan szły z przodu i rozmawiały w najlepsze o dzisiejszym dniu i o tym, że bardzo się cieszą z tego że tu są. Już po jakimś czasie wszyscy znajdowaliśmy się na miejscu.

-No to dziękuje panowie za wycieczkę ja już pójdę do pokoju - Stwierdziła Meg.

-Nie, nie niee! Chyba mieliśmy o czymś porozmawiać. - Powiedział Winiar, łapiąc Meg za rękę.

-Dokładnie! - Wtórował mu Piotrek.

-Naprawdę? Nie przypominam sobie...

-W jakim grasz klubie? - Zapytał Jarosz.

-Ale o czym wy do mnie mówicie. Merry ratuj. - Megan wciąż udawała, że nie wie o co chodzi.

-Wybacz moja droga, ja lecę zadzwonić do Michała, powodzenia.

-Nie no dzięki!

-Ehhh, Merry znowu nas zostawia. No cóż, z nią rozliczymy się kiedy indziej. To opowiesz nam gdzie grasz, na jakiej pozycji, kto jest twoim ulubionym siatkarzem? - Odezwał się Mariusz.

-Czyli się nie wywinę? - Spojrzała na nich błagalnie.

-Nie ma mowy. Opowiadaj.

-No to tak, gram w niewielkim klubie w moim mieście, na pozycji przyjmującego, a moim ulubionym siatkarzem jest... - I w tym momencie Megan na chwilę zamilkła.

-No dajesz, nikt się nie obrazi.

-Problem w tym, że nie potrafię wymienić jednego, naprawdę wszystkich was bardzo lubię i podziwiam.

-Jasne, jasne. Znowu się wymigujesz.

-Nie no panowie, na prawdę, jakbym miała powiedzieć kogo lubię najbardziej, to bym was wszystkich po kolei musiała wymieniać.

-I tak kiedyś to z ciebie wyciągniemy, zobaczysz.

-No to może powiedz jeszcze jaki jest twój ulubiony klub? - Wyrwał się Winiar.

-Nie no naprawdę?

-No mów.

-No dobra, a mogą być dwa? - Wyszczerzyła się w ich stronę.

-No w ostateczności mogą, tylko nie więcej. - Pogroził palcem Igła.

-W takim razie Resovia i Jastrzębski.

-Zobaczysz, jeszcze cię przeciągniemy na żółtą stronę. - Odparł Winiarski i przybił piątkę z Mariuszem.

-Nie ma mowy!

-Ona zostaje z pomarańczowymi! - Krzyknął Kubiak obejmując Meg.

-I z pasiakami. - Przyłączył się do nich Kosok.

-A tak w ogóle, to jeszcze nie pytaliśmy jak długo grasz. - Przypomniał sobie kapitan.

-Hmmm, zaczynałam grać jak miałam jakieś 11 lat, czyli wychodzi na to, że już od 10 lat.

-A nie myślałaś kiedyś o profesjonalnej karierze?

-Kiedyś, przez kilka lat o tym marzyłam, jednak te marzenia zaczęły się zmieniać i siatkówka odeszła na dalszy plan.

-Szkoda. W takim razie czym się teraz zajmujesz?

-Skończyłam technikum o profilu turystycznym i oprowadzam wycieczki, głównie szkolne. Myślę o tym, aby rozpocząć jakieś studia.

-Powracając do siatkówki, koniecznie musisz z nami zagrać na treningu. - Powiedział nagle Łukasz.

-O nie, nie, nie! Na to mnie nie namówicie.

-Dlaczego? Nie chcesz pograć ze swoimi idolami? - Zaśmiał się Jarosz.

-Raczej nie chcę się przed nimi ośmieszyć.

-Jak wolisz. Taka okazja może więcej się nie trafić.

-No trudno, jakoś będę to musiała przeżyć. - Powiedziała teatralnie, udając smutek.

-A będziesz coś chciała. - Powiedział Kubiak, wskazując na przygotowane dla Meg zdjęcie z autografem.

-Będziesz mnie teraz szantażować?

-Nie no skądże. Ale sądzę, że bardzo zależy ci na tym zdjęciu.

-Tak sobie pomyślałam, że bardzo chętnie z wami zagram, jednak sądzę, że trener się nie zgodzi, a w końcu jego zdanie jest tu najważniejsze.

-To zagramy po godzinach. Dodatkowy trening nam nie zaszkodzi.

-No cóż, takiej odpowiedzi nie przewidziałam. Co wam tak zależy żeby ze mną zagrać?

-Chcemy się trochę pośmiać... Nie no, chcemy zobaczyć twoje umiejętności i dobrze się bawić.

-Okay, zgodzę się na jeden mecz. - Uległa chłopakom.

-No i załatwione! - Siatkarze zaczęli przybijać sobie piątki.

-Dobra, no to kiedy? Wiecie, muszę się jakoś przygotować.

-Ty tu jesteś od ustalania naszego planu dnia przewodniczko.

-To jutro po waszym treningu. Może jak będziecie zmęczeni to będę miała jakieś szanse.

-Chyba śnisz. My nigdy nie jesteśmy zmęczeni.

-Dobra, dobra, zobaczymy jutro, tym czasem ja już się z wami żegnam. Idę do pokoju. Dobranoc wszystkim.

-Dobranoc Meg.

 Megan wróciła do pokoju, gdzie zastała Merry, która właśnie odkładała telefon.

-W co ja się wpakowałam.

-Ja cię ratować nie będę. - Odrzekła asekuracyjnie Merry.

-A może razem ze mną weźmiesz udział w tym meczu, co się w niego wpakowałam?

-Jakim meczu?!

-No to może od początku. Najpierw jak sobie poszłaś, ponieważ nie miałaś zamiaru mnie ratować, zaczęła się rozmowa o siatkówce. Noo i potem padła propozycja, żebym z nimi zagrała. Próbowałam się jakoś wymigać, ale nieskutecznie... No i jakoś tak wyszło... To co, zagrasz z nami? Proooszę!

-Wiesz, bardzo chętnie, ale tak się składa, że jutro jest trening reprezentacji Hiszpanii, a ja komuś obiecałam, że tam będę.

-Jeżeli spotka mnie coś złego, to pamiętaj, że to będzie twoja wina. - Powiedziałam i pokazałam przyjaciółce język.

-Najgorsze co może cię tam spotkać, to świetna zabawa z naszymi siatkarzami. Oh, już ci współczuję. - Odpowiedziałam sarkastycznie.

-Dobra, zobaczę jutro jak to będzie. Co tam u Michała?

-Wszystko w porządku. Był dziś u Patryka. Podobno czuje się już dużo lepiej.

-No to świetnie. Już się przynajmniej tak martwić nie będę. Może po mnie nie widać, ale ciągle myślę o tym, jak on się czuje.

-Domyślam się.

-To co teraz robimy?

-No nie wiem. Chyba trochę za późno na wyjście na miasto. Aaaa tak w ogóle, to nie masz nic przeciwko, że cię jutro z nimi zostawię, a sama pójdę na ten trening?

-Wiesz, Madryt nocą jest taki piękny. Można iść. Nie no nie ma sprawy, nie gniewam się. I tak widzę, że nie do końca jesteś do nich przekonana.

-Ehhh o co wam wszystkim chodzi?! Po pierwsze bliżej mi do piłki nożnej, a siatkówką się praktycznie nie interesuję. Po drugie nie znam ich, więc nie bardzo wiem, o czym mam z nimi rozmawiać. Dobrze wiesz, że nie czuję się dobrze w takiej grupie, nowo poznanych ludzi. Chętnie pogadałabym z każdym z osobna, a nie tak na forum, przynajmniej na razie... Po trzecie wiem, że ciebie dużo bardziej cieszy, rozmowa z nimi.

-Jak z nimi pogadasz dłuższą chwilę, to oni są naprawdę bardzo fajni.

-Domyślam się.

-No to mogłaś tam z nami zostać.

-Chciałam pogadać z Michałem.

-Mogłabyś zadzwonić po tym jakbyśmy już wróciły.

-Trochę za późno.

-Jak kocha to poczeka.

-Ma jutro mecz, musi się wyspać.

-Dobra, niech ci będzie, to co wychodzimy?

-Jasne! Wyjdźmy zwiedzić to piękne miasto jakim jest Madryt!

-No i to mi się podoba.
______________________
Dziękujemy za wszystkie komentarze i za, że czytacie tego bloga :) 

4 komentarze:

  1. No nareszcie ! Ile ja dzisiaj czekałam na ten rozdział. :) Dwadzieścia razy (na serio) odświeżałam stronę by zobaczyć czy coś wstawiłyście. No i się doczekałam. Jak zawsze świetny rozdział także warto było czekać. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dziś 10 minut spóźnienia, przegapiłam 18;30 :< Przepraszam.
      Dziękujemy bardzo :)

      Usuń
  2. Booooosze .. Uzależniłam się od tego! To jest takie świetne! <3

    Paulina <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście codziennie nowa dawka ^^
      Dziękujemy <3

      Usuń