Łączna liczba wyświetleń

wtorek, 22 stycznia 2013

Rozdział 35


 Wczorajszy dzień zakończyliśmy praktycznie w milczeniu. Siedzieliśmy przytuleni do siebie w mieszkaniu Michała kompletnie nic nie mówiąc, przez kilka godzin. Dowiedziałam się tylko tego, że Michał wyjeżdża już pojutrze z rana, chociaż tego akurat wiedzieć nie chciałam.
 Dziś obudziłam się około godziny 9 w jego mieszkaniu. Nawet nie pamiętam kiedy zasnęłam. Michała już nie było, zapewne poszedł trening. Wstałam z łóżka i od razu zadzwoniłam do Megan.

-Halo. - Odebrałam telefon w wyśmienitym nastroju.

-Meg... Wszystko u ciebie ok? - Zapytałam, nie bardzo wiedząc jak zacząć rozmowę.

-No tak, wszystko w jak najlepszym porządku, a u ciebie jak?

-U mnie nie za dobrze. W sumie, to jest źle... - Łzy znów zaczęły napływać mi do oczu.

-Mów, co się stało?

-Michał wyjeżdża do Londynu. Dostał propozycję gry w Chelsea, a jak wiesz, to jest jego marzenie od zawsze.

-Ale, przecież, on... bo wy.... - Nie wiedziałam co odpowiedzieć przyjaciółce.

-Ja muszę zostać w Madrycie, Michał wyjeżdża do Londynu... Nas już...nie będzie... - W tym momencie znów się rozpłakałam.

-Nie możesz lecieć z nim?

-No właśnie nie mogę. W kontrakcie, na wynajem tego biura były napisane, że przez 3 lata nie mogę zerwać umowy, ani nikomu go odsprzedać... Po co ja to podpisywałam.

-Na pewno jest jakieś rozwiązanie tego problemu. Może przylecisz do Polski na spokojnie to wszystko przemyśleć?

-Nie ma. O wszystkim już myślałam, na prawdę.

-A Michał? On nie może zostać?

-Nie pozwoliłabym mu zostać. Od zawsze marzy o tym, żeby tam grać.

-No tak... Możecie przez te trzy lata być w związku na odległość.

-Na czym polega związek na odległość? Przecież to nie ma sensu. W takim związku można być tydzień, miesiąc, ewentualnie pół roku, ale na pewno nie trzy lata. Wiem, że chcesz pomóc, dziękuję ci, ale ja już na prawdę wszystko przemyślałam... I w sumie nie wiem po co do ciebie dzwonię, tylko zawracam ci głowę.

-Nie zawracasz, jak tylko Michał wyjedzie to wskakuj w samolot i przylatuj do mnie do Bełchatowa.

-Nie będę wam przeszkadzać.

-Jakbyś miała przeszkadzać, to bym cię nie zapraszała.

-Przemyślę. Dzięki Meg.

-Nie ma sprawy, trzymaj się jakoś. Teraz bardzo cię przepraszam, ale muszę iśc do pracy. Jak tylko podejmiesz decyzję to dzwoń.

-Jasne, odezwę się. Pozdrów Michała i resztę chłopaków.

-Ok, też pozdrów wszystkich. Papa.


~Perspektywa Merry~

 Po rozmowie z Megan zaczęłam myśleć nad jej propozycją, z tych przemyśleń wyrwał mnie Michał, który już wrócił z treningu. Resztę dnia spędziliśmy razem, wciąż nie mogłam uwierzyć, że to już koniec. Że to wszystko tak się potoczyło. Ale w sumie mogłam to przewidzieć. Zawsze jak jest idealnie, coś musi się zepsuć. Z jednej strony cieszyłam się, że marzenie Michała w końcu się spełni, ale wiedziałam, że będzie mi go strasznie brakowało.
 Następnego dnia obudziłam się o godzinie 3 nad ranem, ponownie w mieszkaniu Michała. Za około trzy godziny miał samolot do Londynu. Wstałam, zrobiłam śniadanie i zaczęłam budzić mojego chłopaka.

-To już dziś?

-Niestety.

-Może jednak zaśpię na ten samolot...

-Wstawaj i leć spełniać swoje marzenia.

-Będzie mi ciebie brakowało Merry.

-Mi ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo.

 Zjedliśmy śniadanie, spakowaliśmy resztę rzeczy, które pozostały w mieszkaniu i pojechaliśmy na lotnisko. Czule się pożegnaliśmy i patrzyliśmy jak każdy oddala się w swoją stronę. Michał wsiadał do samolotu, a ja do taxówki. Wracając do mieszkania, łzy same ciekły mi po policzkach. Kiedy weszłam do swojego pokoju, położyłam się na łóżku i pogrążyłam się w myślach. Nawet nie wiem, kiedy zasnęłam. Obudziłam się około godziny 18 i od razu zadzwoniłam do Megan.


~Perspektywa Megan ~ 

Rozłączyłam się, złapałam torbę i ruszyłam w stronę wyjścia, przy którym Misiek już ubierał buty.

-Coś się stało? – Zapytał widząc, że nagle przestałam się uśmiechać, co robiłam od rana.

-Dzwoniła Merry, musi rozstać się z Michałem, bo on wyprowadza się do Londynu.

-Jak to przecież, dopiero niedawno zaczął grać w Realu.

-Widocznie ktoś go zauważył, no i potoczyło się tak jak się potoczyło…

 Zeszliśmy do samochodu i ruszyliśmy na halę. Moje dzisiejsze zdjęcia nie były najlepsze, na szczęście była jeszcze Paulina, która jest profesjonalistką w każdym calu. Po treningu powiedziałam Michałowi, żeby sam wrócił do domu, dałam mu moją torbę, z której wcześniej wyciągnęłam słuchawki i telefon i poszłam się przejść. Do domu wróciłam dopiero o piętnastej. Już godzinę później Skra miała kolejny trening. Tym razem zdjęcia były trochę lepsze. Zaczekałam na Miśka i wróciliśmy do domu. Od czasu kiedy przeniosłam się do Bełchatowa zamieszkałam u niego. Reszta dnia jakoś minęła. Położyłam się około 22.
 Następnego ranka obudziłam się dość późno, miałam pół godziny żeby się ogarnąć.Wzięłam szybki prysznic ubrałam się i nałożyłam lekki makijaż. Pojechaliśmy na halę. Paulina chyba zauważyła, że coś ze mną nie tak, a ja po prostu cały czas myślałam o sytuacji Merry i o tym, czy może w umowie jest coś, co pozwoli jej wyjechać.

-Megan. – Żona Mariusza wyrwała mnie z przemyśleń. – Co taka, nieobecna jesteś?

-A tak jakoś, po prostu. Problemy przyjaciółki. – Uśmiechnęłam się sztucznie.

 Paulina nie chciała wypytywać, więc obydwie wróciłyśmy do fotografowania.Zapytałam trenera, czy mogę dziś nie przychodzić na drugi trening, bez problemu się zgodził. Jak tylko wróciliśmy, załączyliśmy jakąś komedię. Michał za wszelką cenę próbował poprawić mi humor, co szczerze powiedziawszy, dobrze mu wychodziło. Po skończonym seansie i zjedzeniu obiadu musiał zbierać się na trening. Wyszedł, a ja zostałam sama. O godzinie osiemnastej rozległ się dźwięk dzwonka mojego telefonu, odebrałam niemal od razu, to była Merry.
___________________________
Dziękujemy za wszystkie komentarze i zapraszamy do dalszego wyrażania swojej opinii :))

6 komentarzy:

  1. dajcie coś ciekawszego, bo od jakiegoś czasu wydaje mi się, że nie za bardzo się przykładacie, nie macie pomysłu na rozdziały :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wydawało mi się, że wyjazd Michała będzie 'czymś ciekawym'. Wyszłyśmy z założenia, że nie może się codziennie coś dziać, bo chciałyśmy, by to przypominało prawdziwe życie. :)
      Poza tym jest to nasz pierwszy blog, więc przepraszamy za wszystkie niedociągnięcia i zdajemy sobie sprawę z tego, że nie jest to w żadnym stopniu profesjonalne opowiadanie. Pomysł na niego wyszedł dość nagle i nie miałyśmy zbytnio przemyślanych wydarzeń, a nie za bardzo mamy czas, żeby spędzać nad rozdziałami po kilka godzin. Mam nadzieję, że nas zrozumiesz :)

      Usuń
    2. ależ rozumiem :) oczywiście był to ciekawy pomysł, i w żadnym stopniu nie zniechęciłam się do czytania. czytam wszystko regularnie <3 a ogółem pomysł na całe opowiadanie jest świetny :)

      Usuń
    3. Dziękujemy i postaramy się wymyślić kilka ciekawszych i zaskakujących akcji :))

      Usuń
  2. ja się nie zgadzam z Tyską! Jak dla mnie wszystko jest super! ;]
    Jakby codziennie była jakaś sensacja, to by było to bez sensu. Bo nie byłoby łatwo wyobrazić sobie tego wszystkiego podczas opowiadania, tak jak to teraz można robić.
    Jest wszystko suuuper! :D
    Pozdrawiam! ; *

    Paulina .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I właśnie o to chodzi. Wtedy byłoby mało realistycznie :))
      Dziękujemy i również pozdrawiamy <3

      Usuń