Łączna liczba wyświetleń

czwartek, 29 listopada 2012

Rozdział 3


~Perspektywa Merry~

 Nie mogłam wczoraj zasnąć. Całą noc myślałam nad planem wycieczki. Miałam w głowie tyle pomysłów, ale żaden nie wydawał się na tyle dobry...na tyle idealny(!) byśmy mogły go przedstawić. Na szczęście mamy jeszcze kilka dni i wspólnie z Megan, na pewno coś wymyślimy. Dosyć tego rozmyślania, trzeba w końcu wstać z tego łóżka i się ogarnąć...
 Wstałam więc, wzięłam prysznic i się ubrałam. Zeszłam do kuchni gdzie siedzieli moi rodzice. No tak, przecież oni nic jeszcze nie wiedzą!

-Mam dobrą wiadomość, za niedługo się wyprowadzam!

-No nareszcie! - Ahhh tatuś jak zwykle w świetnym nastroju i skory do żartów.

-...ale tylko na dwa tygodnie. Z resztą nic nie jest jeszcze pewne. - Powiedziałam, pokazując mu język.

-Wiedziałem, że gdzieś musi być haczyk. - Odpowiedział z ironicznym uśmieszkiem.

-Ale gdzie się wyprowadzasz, jak na dwa tygodnie?

-Spokojnie mamo, jak będę wiedziała coś więcej, na pewno was poinformuję. Jak na razie, dostałysmy z Megan szansę zorganizowania zgrupowania siatkarzy na tegorocznej olimpiadzie w Hiszpanii. Musimy tylko przygotować plan wycieczki i przedstawić go na takiej jakby rozmowie kwalifikacyjnej.

-No to świetnie!

-Tylko załatw mi tam autografy wszystkich siatkarzy.

-Jasne tato.

 Rodzice poinformowani, śniadanie zjedzone, pozostało poczekać na dwie klientki. Pierwsza miała przyjść o 12, czyli za jakieś pół godziny. Zjawiła się punktualnie o dwunastej i od razu mogłam się nią zająć. Zajęło mi to około półtorej godziny, wszystko poszło sprawnie i bez żadnych problemów. O 13;30 zjadłam obiad i załączyłam laptopa. Zapisałam w wordzie kilka pomysłów, odnośnie naszej wycieczki. Może akurat się przydadzą. O 15 zjawiła sie kolejna klientka. Za pół godziny usłyszałam dzwonek do drzwi, musiałam się tym zająć, bo moi rodzice pojechali do sklepu. Przeprosiłam klinetkę i poszłam otworzyć.


~Perspektywa Megan~

  W nocy dość długo nie mogłam zasnąć. Leżałam i myślałam o tym, jak może wyglądać takie zgrupowanie… W końcu, o godzinie 3 w nocy udało mi się. Śniłam o Hiszpanii, był to piękny kraj, zawsze marzyłam, aby tam pojechać. Obudziłam się jakoś o godzinie 9. Nigdy nie lubiłam zbyt długo spać. Zrobiłam to co zwykle rano, czyli prysznic, lekki make-up i poszłam zjeść śniadanie. Tym razem rodziców nie było w domu, bo poszli na rano do pracy. Włączyłam telewizję, skakałam z kanału na kanał, aż w końcu zostawiłam na jednym konkretnym i jakby na zawołanie po chwili zaczęli mówić o siatkarzach. Dziennikarz przeprowadzał właśnie wywiad z Krzysztofem Ignaczakiem. Ilekroć widziałam tego człowieka w telewizji czy w "Igłą szyte", mordka się sama cieszyła, bardzo pozytywny człowiek. Wywiad się skończył, a ja nie wiedząc co ze sobą zrobić, wyszłam na długi spacer z psem. Wróciłam około godziny 12. Przypomniałam sobie, że Patryk ma cały tydzień wolny, więc zadzwoniłam do niego i zapytałam czy przyjdzie obejrzeć jakiś ciekawy film. Zgodził się i już 20 minut później był u mnie z paczką chrupek i colą... On to zawsze wiedział czego mi brakuje. No ale znaliśmy się już bardzo długo, więc co tu się dziwić.

-To co oglądamy? - Wszedł zadowolony i rozłożył się na kanapie.

-No w sumie jeszcze nie wybrałam.

-A co proponujesz?

 Uśmiechnęłam się i pokazałam mu kilka interesujących filmów. Zdecydowaliśmy się na jakąś komedię. Seans trwał jakieś 2 godziny, a my się nieźle ubawiliśmy. Gdy skończyliśmy oglądać,  opowiedziałam mu o wczorajszej sytuacji.

-Farciara - Krzyknął zadowolony. Sam uwielbiał siatkówkę, często chodziliśmy razem na mecze.

-Oj jeszcze nic nie wiadomo, musimy się pokazać z dobrej strony.

-Na pewno wam się uda. Wierzę w was.

-Dzięki, na pewno będziemy się starać, ale boję się że coś pójdzie nie tak.

-Będzie dobrze, mówię ci, a tymczasem muszę już lecieć dzięki za miły seans. Do zobaczenia.

-Nie ma sprawy. Do zobaczenia - Pożegnałam się z przyjacielem.

 Kiedy wychodził, było może trochę po godzinie 15. Nie mogąc usiedzieć na miejscu, wzięłam torebkę, wyszłam z domu i poszłam do Merry nawet jej o tym nie informując. Do domu Merry prowadziło mnie kilka dróg, a ja jak zwykle wybrałam tą najdłuższą, więc byłam u niej o godzinie 15:30. Zapukałam do drzwi i czekałam aż ktoś je otworzy.

______________
Dziękujemy za ponad 100 wyświetleń!
Zapraszamy do komentowania :)

4 komentarze:

  1. Suuuuper *. Już się nie mogę doczeeekać kolejnego ;* *-*

    Paulina W . ; >>

    OdpowiedzUsuń
  2. aw, super. Igła również podbił moje serce <3 i Winiar, i Dziku. ojj, dużo ich. tak czy inaczej nie będę się rozpisywać. czekam na następny :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy za miłe słowa, mamy nadzieje że następne rozdziały też wam się spodobają :)

      Usuń